23 sty 2017

Akuma CD Rue

Przebrany w suche ubrania, kapturem szarej bluzy naciągniętym na głowę, leżał skulony na materacu. Owinął się szczelnie swoim ukochanym kocykiem, nie mając zamiaru spod niego wychodzić. Czuł zmęczenie, ale nie zasnął, nadal było mu zimno, ale nie aż tak, jak wcześniej. O wiele mniej. Jednak chłód promieniował od kości, prawdopodobnie złapał przeziębienie. Zaklął siarczyście
- Ja umieram...- Wycedził takim głosem, jakby rzeczywiście tak było. Nie zdawał sobie sprawy, że jedyne, co mu dolega, to katar. Czuł się, jakby miał co najmniej czterdzieści stopni gorączki i wymagał pójścia do szpitala.
- Testamentu nie chce mi się pisać...- Zaczął rozmyślać na głos. I wtedy poczuł chłód na całym ciele oraz usłyszał czyjś głos. Zadrżał cicho, ale mimowolnie odwrócił się w tamtym kierunku i ze zdziwieniem stwierdził, że ma przed sobą Pika. Posłał mu mordercze spojrzenie.
- Jeśli...- Miał zamiar powiedzieć resztę zdania, brzmiącą mniej więcej jak " obudziłeś mnie tylko po to, by sprawdzić, czy nie śpię, to daję słowo ,ukręcę ci łeb", ale zdał sobie sprawę, że nie powinien się tak odzywać akurat do niego, a po drugie, przerwał mu.
-Wstawaj, musisz nam pomóc.- Zdziwił się. "Nam"? Jakim nam?- Och, później wyjaśnię, tylko wstawaj wreszcie!- Westchnął, przewracając oczyma. Ze znużeniem chłopak zrobił to, o co poprosił. Nie mógł się zdecydować, co zrobić. Z jednej strony był bardzo ciekawy, o co chodziło, ale z drugiej miał ochotę pozabijać wszystkich wokół, że kazano mu wstać z wygodnego posłania.
- Bye.- Rzucił na pożegnanie swojemu "pokojowi", po czym wyszedł na zewnątrz, podążając za pikiem. Z szokiem stwierdził, że to, co wcześniej uznał za światło księżyca, było płomieniami trawiącymi namiot. Nie wiedział, do czego on służył, ale widok był szokujący i zarazem imponujący. Akuma wręcz kochał ogień, więc spojrzał z podziwem na wielkie obłoki czarnego dymu oraz tańczące płomienie.
- Witaj! Dobrze, że jesteś, Rue!- Zawołał pośpiesznie, z wyraźnym stresem.- Obudźcie innych, musimy zacząć gasić ten pożar!
<Rue?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz