22 sty 2017

Rue CD Akuma

Zaczęłam wyjmować z ust liście wymieszane z błotem, które znowu zsunęły się na mojego wargi. Czułam okropny smak błota, dlatego po jakimś czasie zaczęłam pluć, ale tak czy siak słuchałam chłopaka. Pewnie wyglądałam, jakby mnie to nie interesowało i nawet go nie słuchała, ale od zawsze miałam podzielną uwagę. 
- Wiesz, gdybyś bił się jak dziewczyna, to byś wtedy częściej leżał na ziemi, a raczej byś z niej nie wstawał - stwierdziłam przypominając sobie dwie bliźniaczki i ich znajomą. Nie należało do cyrku, poznałam je, gdy mnie zapisali na balet - to miało mi pomóc w nauce chodzenia po linie i się udało. Trójka dziewczyn, a raczej cała grupa, nie licząc mnie i jakiejś drugiej dziewczyny, nie potrafiły się w żaden sposób obronić. Pamiętam, jak kiedyś uciekały przez małą myszką, która swoją drogą była bardzo słodziutka.
- Ale jednak wolę tego unikać - powiedział. Gdy moje usta były już czyste, a raczej pozbawione do połowy liści i błota, które z łatwością ześlizgnęło by się na język, zaczęłam zdejmować liście z rąk i górnej części ubrania.
- Też wole unikać - powiedziałam. - Ale nigdy w życiu nie uciekałam. Jak widziałeś, miałam nadzieję, że obejdzie się bez bójki, ale czasem trzeba - dodałam.
- A co zrobiłaś tym dwóm, że leżeli nieprzytomni na ziemi? - zapytał. Spojrzałam na niego kątem oka.
- Byli sparaliżowani - poprawiłam go, ale już niczego nie powiedziałam. Nauczył m,nie tej techniki pewien mężczyzna, który kazał mi milczeć. A ja słowa dotrzymuje.
Szliśmy lasem, robiło się coraz ciemniej, ale słońce, które dopiero zachodziło jeszcze nam wszystko oświetlało. Po jakimś czasie trafiliśmy na zbiornik wodny. Może to i była zima, ale tego dnia było na plusie, woda nie była zamarznięta, a ja się tylko chciałam pozbyć większości brudu.
- Ja wskakuje, w namiocie się umyje - stwierdziłam i po chwili wskoczyłam do wody. Była lodowata, na chwilę jakby mnie zmroziło, ale zanurkowałam, raz dwa starłam z siebie błoto, liście zaczęły pływać na powierzchni wody i po paru sekundach wróciłam na brzeg. Akuma przyglądał się mi i wodzie, najwidoczniej nie był pewny, czy wskakiwać do zimnej wody. - Jak chcesz, wskakuj. Mnie już denerwowało to błoto - zaczęłam wyciskać z warkocza wodę, a następnie z ubrań. Teraz byłam tylko mokra, ale czysta.
<Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz