9 sty 2017

Rue CD Akuma

Uśmiechnęłam się spoglądając na siarkę. Nie znam się na tym, ale dymiacze, którzy kiedyś żyli i opowiadali mi o swoim fachu, zazwyczaj po sobie nie zostawiali nic. Dosłownie. Jedynie dym, który po chwili się ulatniał i znikał całkowicie. Tutaj na podłodze był popiół. Może dlatego nie wybuchły, gdy uderzyły o ziemię? Albo dlatego nie robiły się większe?
- Przecież sama się tym na końcu bawiłam - stwierdziłam z uśmiechem, po czym na chwilę zniknęłam za kotarą. Miotły, mopy, szufelki i inne przedmioty do sprzątania znajdowały się tuż za sceną, dlatego też wróciłam praktycznie od razu. Podrzuciłam mu jedną miotłę, po czym oboje zaczęliśmy zamiatać. - Akuma - zwróciłam na niego swoją uwagę. - A może to jest źle wymieszane? - pomyślałam. - Tamci dymiacze po sobie zostawiali jedynie dym, który znikał. Zero jakichkolwiek siarek czy pyłu - dodałam. Chłopak chwilę milczał zamiatając nieco nerwowo, ale ważne, że narzędzie nie zostało połamane.
- Może... - westchnął. Zamietliśmy wszystko na jedną kolorową kupkę popiołu. Dałam chłopakowi szufelkę, a ja zamiotłam cała zawartość na metalowy przedmiot. Akuma wstał i wysypał to do najbliższego kosza, po czym wrócił. Ja w tym czasie odniosłam miotły. Gdy chłopak wrócił z szufelką, połozyłam ją obok kijków, po czym zwróciłam się do niego.
- Jeśli chcesz, mogę ci załatwić dobrze wymieszane kulki, a do lepsze, nie trujące. Jestem opewna, że wtedy ci wyjdzie. Na sto procent - zapewniłam go z uśmiechem. Naprawdę w to wierzyłam. Chłopak wiedział co robić i jak, brakowało tylko porządnych kulek z dymem, które mogę załatwić u znajomego, co lepsze, na początku za darmo. Ale przed tym może Pik będzie jakieś miał przy sobie. Nie rozumiem tylko dlaczego w oczach Akumy widziałam złość.
<Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz