26 sty 2017

Kanekichi CD Smiley

Mi nic nie jest, n-naprawdę- Powiedziałem. Teraz mają wymieniać się przeprosinami i zdaniami „nic mi nie jest”?. Wydawało to mu się głupie.
-Skoro na mnie wpadłaś to może już zjemy razem?- Spytałem mając nadzieję, że to nie zabrzmiało ja podryw.
- Jasne- Odpowiedziała wyraźnie zadowolona.
- To gdzie jemy?- Zapytała po paru sekundach.
- Myślałem, że połażę po mieście i znajdę jakąś knajpkę lub budkę z Fast Foodami- Odparłem. Byłem nowy i było oczywiste, że nie znałem tego miasta.
- To może ja pokaże Ci jakąś kafejkę- Powiedział i zrobiła ruch ręka znaczący żebym za nią poszedłem, więc tak jak kazała mi niewerbalnie poszedłem za nią. Po paru minutach weszliśmy do kawiarni. Zamówiłem kawę i kanapkę z kurczakiem, na nic innego ochoty nie miałem. Zapłaciłem i usiadłem przy stoliku przy oknie i czekałem, aż dziewczyna przyjdzie ze swoim zamówieniem.
A tak w ogóle, po co Ci ta przepaska na oko?- Spytała gdy już usiadła ze swoim zamówieniem naprzeciw mnie. Ściągnąłem przepaskę, ukazując tym samym moje jadowicie-zielone oko.
- Uważam, że te kolory nie pasują do siebie więc zasłaniam przepaską- Odparłem i założyłem znowu przepaskę.
- Ja uważam, że nie powinieneś zakrywać oka przepaską- Powiedziała Smiley i wzięła łyk swojego napoju. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem psa, widać było, że nie ma właścicieli. Szybko wstałem, wziąłem do ręki kanapki i wyszedłem z budynku nie patrząc, że wychodzę na zimno bez kurtki, szali czegokolwiek. Kucnąłem mniej więcej 2 metry od zwierzaka i wyciągnąłem do niego dłoń z kawałkiem kurczaka. Pies, oczywiście, długo na mnie patrzył i w końcu podszedł do mnie ostrożnie. Chwycił kurczaka i odszedł ode mnie na parę kroków i zjadł pośpiesznie posiłek. Potem podszedł do mnie prosząc o więcej, więc dałem mu całą kanapkę. Szybko zdobyłem jego zaufanie i pozwolił się głaskać. Nawet nie zauważyłem jak dziewczyna stoi za mną z kurtką. Postanowiłem nazwać psa Severus.
<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz