11 sty 2017

Akuma CD Szakal

Zdziwiony zrozumiał, że musiał zasnąć. Tylko kiedy? Przy muzyce rzadko zasypia, zwłaszcza, gdy wyobraża sobie wtedy różne historyjki (tak, często tak postępuje). Spojrzał na telefon- piętnasta. Spał pięć godzin? Nie raz bywało gorzej, ale mimo wszystko czuł się niewypoczęty. Wstał rozleniwiony, mlaskając przy okazji ospale, by w parę minut się przebrać. Nie miał ochoty na uczesanie, z resztą jak zwykle. Któż bowiem widział go kiedyś uczesanego? Ten widok zdziwiłby każdego, nawet na ważne uroczystości nie starał się o idealną fryzurę. Mimo wszystkiego uważał, że teraz wygląda znacznie lepiej, niż gdyby zaczesał swoje kłaki w tył, a bok, czy w jakikolwiek inny sposób.
- Jestem za młody i piękny, by bardziej o siebie zadbać.- Wytłumaczył sam sobie, nie wiedząc zbytnio, że powiedział to na głos. Potrząsnął energicznie głową na boki, wydając jednocześnie ciche pomruki, co pewnie wyglądało, jakby bawił się w psa chcącego pozbyć się nadmiernej ilości wody ze swojej sierści. Skupił się na moment- jest głodny, czy nie? Brzuch nie burczy, nie woła o chociaż jeden kęs czegokolwiek, Akuma nawet nie czuł nieprzyjemnego uścisku. Czyli nie musi się jak na razie obarczać brzemieniem głodu, to dobrze. Miał teraz ochotę wyjść na świeże powietrze, by się rozbudzić i wreszcie zacząć coś robić. Nie miał ochoty na ćwiczenia bądź zajmowanie się wykonywaniem jakiegokolwiek, nawet tego najprostszego ekwipunku. Rozejrzenie się w poszukiwaniu ciepłej bluzy z kapturem, którą ubrał przez głowę i wyszedł z namiotu. Może pora trochę się rozejrzeć? Ostatnio, a dokładniej, to wczoraj, gdy zamierzał to zrobić, wylądował u Szakala, która częstowała go kawą oraz czekoladą. Na samo wspomnienie o tych pysznościach zrobiło mu się cieplej. Nie tylko dlatego, że pogoda wymagała kurtki, gdyż szczerze nienawidził tego rodzaju ubrań i starał się chodzić w nich jak najmniej, więc i teraz jej nie miał, lecz też przez coś innego. Poczuł się jak u siebie w domu, a pewnie jeszcze nieprędko będzie u dane odczuwać coś takiego. Przyjęto go nadzwyczaj miło, pierwsze wrażenie zaliczone na pięć z plusem. Rozejrzał się nie pewnie, zakładając jednocześnie na głowę duże słuchawki nauszne, z których już leciała muzyka(posiada również douszne, jednak w rzeczywistości ubóstwia te, których teraz używa). Wypadło na "Life is Life", co dosyć łatwo wpada w uchu i zawsze cieszy. Poczuł na ramieniu czyjąś dłoń, więc odwrócił się, ściągając jednocześnie słuchawki na szyję i przyglądając się znajomej dziewczynie.
- No cześć!- Przywitał się pierwszy, podnosząc lewy kącik ust do góry, a figlarnym i jednocześnie sarkastycznym gestem. Energia wręcz go roznosiła odkąd tylko wyszedł na zewnątrz i pooddychał świeżym powietrzem. Był wdzięczny losowi, że nie miał współlokatora lub jeszcze go nie spotkał, gdyż na nowe znajomości akurat ochoty nie miał.
- Cześć? Co robiłeś?- Spytała, również się uśmiechając.
- Spałem, zapewne jak ty. Twoje towarzystwo potrafi nieźle zmęczyć.- Powiedział sarkastycznie, a jego towarzyszka od razu pojęła, że zaczął się droczyć. Wiele osób wzięłoby to jako niemiłą zaczepkę bądź wyśmianie.
<Szakal?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz