5 lut 2017

Smiley CD Azucar

Dzisiejszy dzień zapowiadał się pełen śmiechu i zabawy. Nasze twarze wyglądały przekomicznie, a zwłaszcza Azucar'a. Dotychczas widziałam chłopaka tylko i wyłącznie w bieli, ale róż też mu pasował. Dzieciaki wzięły się za jedzenie torta i to dosłownie. Rodzice Alana i Yumi poprosili nas, czy nie moglibyśmy mieć chwilę na dzieciaki oka, bo muszą coś kupić. Zgodziliśmy się. Jakby nie było to tylko dzieci i wyjątkowo dogadywaliśmy się z nimi. Dzieciaki zjadły cały tort nawet nie zostawiając okruszka. Posprzątałam ze stołu, a Azu poszedł pobawić się z dzieciakami. Gdy do nich doszłam, zobaczyłam jak chłopak nie daje sobie rady. Porcja cukru jaką sobie dostarczyły dzieci do organizmu poprzez tort.
- Dzieci co powiecie na to, abym opowiedziała wam bajkę? - każde z dziećmi wymieniło się wzrokiem i każde przytaknęło głową, że się zgadza. podali swoje wymogi odnośnie co ma się znaleźć w bajce, a ja postarałam się coś wymyślić. Nie było to takie łatwe jakby się mogło wydawać.
- Usiądźcie sobie, a ja zaraz przyjdę - odparłam. Podeszłam do Azucar'a. - Już lepiej się czujesz? - spytałam, a on spojrzał na mnie po czym na dzieci.
- Jak ty je uspokoiłaś? Przecież one były prawie, że nie do uspokojenia - zachichotałam się pod nosem.
- Jak na razie są ciche, ale będę potrzebowała pomocy odnośnie bajki. Wiesz jak na dzieci to mają spore oczekiwania do bajki - Azu wstał na równe nogi i posłał mi spojrzenie, które mówiło że mi pomoże i ma chyba jakiś pomysł. Wróciłam do dzieciaków wraz z chłopakiem.
- No to zaczynajmy naszą bajkę... W niedalekiej wiosce położonej pomiędzy górami i potężnymi lasami była gildia w której ósemka bohaterów wyróżniała się na swój własny sposób. Grupka ta liczyła cztery dziewczyny i czterech chłopców nazywali się oni: Yuriko, Phoenie, Aina, Akira a chłopcy nazywali się Aoi, Yuri, Phill i Arthur. Tą grupkę dzieciaków wiązała niesamowita więź zwana przyjaźnią jak i miłością. Jako, że byli w gildii wykonywali przeróżne misje, a każdy z nich posiadał niesamowity magiczny dar jaką była magią. Można by było powiedzieć, że byli najsilniejsi i nie mieli sobie równych... - rozpoczęłam bajkę, ale nie wiedziałam jak ją dokończyć. - Azu pomóż - powiedziałam szeptem szturchając przy tym go w bok.

<Azucar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz