20 lut 2017

Blade DO Nymph

Blade przemierzał ulice miasta, szukając wypoczynku od ciągłej pracy w cyrku. Jak to zazwyczaj w Londynie, szare chmury przesłaniały praktycznie całe niebo, wyglądając jakby w każdej chwili mogła spaść z nich lawina śniegu. Choć nie było bardzo zimno, na ulicach nie widać było zbyt wielu osób. Większość ludzi nie wychodziłaby z domu o tak późnej porze, jednakże Keith miał powody do opuszczenia terenu cyrku. Oprócz odpoczynku potrzebował jeszcze pieniędzy. Nie żeby kiedyś kradł, jednakże aktualnie nie wystarczyło mu gotówki do kupienia leków. Zbyt obawiał się skutków ubocznych nie zażywania swoich lekarstw. Wchodząc w kolejną wąską uliczkę zobaczył przed sobą okropnie wysoką kobietę idącą w tym samym kierunku co on. Nie przyjrzał się jej zbytnio ponieważ zaraz po tym jak ją zobaczył, z tylnej kieszeni torby, wypadł jej skórzany, biały portfel. Blade z przyzwyczajenia podniósł szybko portmonetkę.
-Wypadł pani portfel- oznajmił z wyczuwalnym w głosie niesmakiem.
Kobieta odwróciła się i spojrzała na Keitha. Dopiero teraz zauważył, że przechodzień nie był przedstawicielem płci pięknej. Był to mężczyzna mniej więcej w jego wieku może trochę starszy, o praktycznie kobiecym wyglądzie i posturze. Miał jasną cerę idealnie pasującą do błękitnych oczu i włosów o tym samym kolorze. Był także szczupły i smukły. Blade’owi przez chwilę wydawało się, że mężczyzna ma pomalowane rzęsy, jednakże szybko pozbył się tego domysłu.
-Dzięki złotko-odpowiedział przechodzień z uśmiechem.
Dopiero teraz Blade zorientował się, że mógł przywłaszczyć sobie portfel niebieskowłosego. Odwrócił się na pięcie.
-Chyba jednak go wezmę-stwierdził z wredną nutką w głosie.
Zaraz po tym pobiegł szybko w stronę cyrku. Wiadomo, że mężczyzna mógłby za nim pobiec lub zawołać o pomoc. Jednak Blade wiedział, że obie te opcje są wykluczone. W pobliżu nie było żadnych osób które mogłyby pomóc poszkodowanemu. Błękitnooki natomiast (jak wcześniej zauważył Blade) chodził na szpilkach więc nie było możliwości aby udało mu się dogonić Keitha. Gdy po pewnym czasie dotarł do swojego namiotu, z zadowoleniem otworzył swą „zdobycz”. Znalazł tam dość dużo pieniędzy (nie liczył ile dokładnie), legitymację, kilka ulotek, telefony do drogich restauracji, a także kilka wizytówek; między innymi wizytówkę kosmetyczki, manikiurzystki i masażysty. Po co mu takie wizytówki… Może nie on będzie z nich korzystać, tylko wziął je dla swojej żony, dziewczyny…-pomyślał. Zamknął portfel po czym odłożył go do jednej z kremowych szafek.
Następnego dnia postanowił poszwendać się trochę po cyrku. Zarzucił na siebie ubrania i wyszedł z namiotu. Większość osób już dawno wstało i albo wpadło na ten sam pomysł co Blade i chodziło po obozie bez celu albo miało jakieś sprawy do załatwienia. Keith udał się w swoją stronę. Idąc patrzył w ciemnozieloną prawie, że żółtą trawę którą pokrywała lekka warstwa śniegu. Dopiero po wielu minutach rozmyślania podniósł głowę. Zobaczył wtedy niedaleko siebie poznanego wcześniej powierzchownie niebieskowłosego mężczyznę wychodzącego z namiotu o identycznym wyglądzie namiotu Keitha. Czy on naprawdę… pracuje w tym cyrku?! -pomyślał Blade. Wysoki rozejrzał się wokół, jego wzrok padł wprost na Keitha.
<Nymph?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz