6 lut 2017

Rue CD Akuma

Może to był po części zły pomysł odebrania w tej chwili mojego przedmiotu, ale jeśli nie teraz, to kiedy? Gdy nas odkryją, złapią i nie wiadomo co z nami zrobią? No chyba nie. Mogłam być jednak bardziej ostrożna, skoro udało mi się jednego z nich obudzić. Trudno, już nic nie zrobię. Jedynie wspięłam się na drzewo, gdzie gałęzie rosły gęsto. Dzięki temu będę mniej widoczna, nawet moje ruchy, ale gorzej z chłopakiem. On na nieszczęście stanął w takim miejscu, gdzie tylko pień drzewa go osłaniał. Na szczęście gruby nie był, a drzewo nie za chude. Gdy mężczyzna skierował blask latarki w inną stronę, szybko wskazałam chłopakowi swoje miejsce, aby do mnie dołączył. Spojrzał w stronę mężczyzny, aby się upewnić, że może wykonać ruch, a gdy był już pewien, złapał wyciągnięta w jego stronę rękę i po chwili znalazł się obok, nie wydając przy tym na szczęście żadnego szmeru, tyle dobrego. Mężczyzna nie zwrócił w naszym kierunku światła, a gałęzie drzewa osłaniały nas przed światłem ogniska. Siedzieliśmy w milczeniu, aż w końcu się nie położył. Niestety na nasze nieszczęście chyba nie miał zamiaru zasypiać, bynajmniej jeden z towarzyszy mu na to nie pozwolił. Podniósł głowę i spojrzał w kierunku tego, który obudził go latarką.
- A ty co? Ćmy się przestraszyłeś? - zakpił z niego. Był wyjątkowo spokojny, jedynie otworzył oczy i patrzył na niego w milczeniu. - No co? - wzruszył ramionami ponownie prychając i chwytając w dłoń latarkę. - Idę się odlać - wygramolił się spod koca i podążył w naszą stronę. Chwilę wstrzymałam oddech, a potem powoli go wypuściłam, nie pozwalając na jakiekolwiek gwizd czy coś podobnego. Stanął bokiem do nas, rozpiął rozporek i jak to chłop, zaczął sikać w krzakach. Odwróciłam wzrok, bo to było dla mnie obrzydliwe. Rozglądałam się po ich terenie, próbując cokolwiek zauważyć godnego uwagi, ale niczego takiego nie znalazłam. Gdy mężczyzna opróżnił się, wrócił do siebie. Jednak ten, który szukał nas latarką otworzył gębę, mówiąc mu, aby sprawdził zapas benzyny.
- Sid nie sprawdził ile zużył na tamten namiot, a nie mam zamiaru wydawać kasy na kolejny baniak - czyli to oni? Dobra, tu jesteśmy, bynajmniej ja, pewni. Ale teraz nasuwa się pytanie, po jaką cholerę? 
<Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz