25 lut 2017

Vogel CD Akuma

Będąc w środku swojego namiotu, przez chwilę stałem na jego środku, myśląc, co ze sobą zrobić. Chwyciłem się za tył głowy, drapiąc się w to samo miejsce. Rozejrzałem się, aż mój wzrok nie spoczął na moich przemokniętych spodniach. Westchnąłem, napełniając przy tym swoje policzki powietrzem. Najlepszym wyjściem w tej sytuacji, będzie przebranie się w czyste i przede wszystkim suche ciuchy. Raz jeszcze się rozejrzałem, po czym podszedłem do malutkiej komody. Otworzyłem ją, a następnie wyrzuciłem przynajmniej połowę jej zawartości. W końcu jednak znalazłem coś w sam raz. Wziąłem w jedną rękę białą koszulę oraz granatową kamizelkę, natomiast w drugą wziąłem beżowe spodnie. Chwilę jeszcze się zastanowiłem, czy aby na pewno to ubrać, jednakże widząc porozwalane ubrania, stwierdziłem, że nie chce mi się niczego innego szukać. Przeszedłem w małą wnękę i zdjąłem swoje dotychczasowe ciuchy. Szybko ubrałem górną część, lecz kiedy już zabierałem się za spodnie, usłyszałem pukanie. Bez zastanowienia krzyknąłem, że ten ktoś ma wejść. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że jestem dopiero w połowie ubrany. Walnąłem się w czoło i gdy tylko usłyszałem czyjeś kroki, wciągnąłem na siebie spodnie i czym prędzej wbiegłem na sam środek pokoju, niefortunnie napotykając na swojej drodze mokre ubrania. Rzecz jasna musiałem w tej chwili się przewrócić, lecz właśnie przez ten wypadek, dowiedziałem się, kto mnie odwiedził. Usłyszałem donośny śmiech, charakterystyczny tylko dla jednego człowieka. Odwróciłem głowę w tamtą stronę, podnosząc się przy tym przy pomocy rąk. Tak jak myślałem, był to Akuma. Odwzajemniłem jego śmiech, zgryźliwym spojrzeniem, po czym wstałem do pozycji siedzącej.
- Widzę, że humor jeszcze cię nie opuścił? -Zagadnąłem, na co ten się trochę uspokoił.
Spojrzał na mnie i chwilę się zastanawiał. "Czyżbym założył coś na odwrót?" -Pomyślałem, przez co szybko spojrzałem na swoje ubranie. Kiedy jednak spostrzegłem, że wszystko w porządku, odetchnąłem z ulgą. Dźwignąłem się na rękach, a następnie wstałem, wydając z siebie zmęczone odgłosy, tak jakby ta czynność sprawiała, że tracę swoje siły. Stojąc na niemalże prostych nogach, otrzepałem plecy z lekkiego kurzu. "Zdecydowanie muszę tu kiedyś posprzątać" -Stwierdziłem, patrząc na podłogę, która nie wyglądała na zbyt zaniedbaną. Nie myśląc jednak zbyt wiele o tym, spojrzałem na chłopaka. Kiedy spostrzegł moje spojrzenie, uśmiechnął się zadziornie.
- Co? Księżniczka zapomniała jak się chodzi? -Powiedział, nie zdejmując z mojej osoby swojego wzroku.
Prychnąłem, przymykając przy tym oczy.
- Naprawdę chcesz wrócić do tamtej rozmowy? -Mruknąłem poważnie, poprawiając przy tym swoje okulary.
Spojrzałem na niego spode łba, obrzucając go morderczym wzrokiem. Nie miałem zamiaru niczego sugerować, ale lubiłem wprowadzać ludzi w zakłopotanie, kiedy wpierw widzieli mnie jako nierozgarniętego, a później jako kogoś złego, wręcz obrzydliwie bezlitosnego.
<Akuma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz