25 lut 2017

Vogel CD Smiley

Idąc w stronę naszego obozowiska, rozmawiałem trochę ze Smiley. Jest bardzo zabawową osobą, to muszę przyznać. W międzyczasie dokarmiałem swojego małego, ptasiego towarzysza. Kiedy jednak zbliżyliśmy się do cyrku, ponownie odleciał. Bardzo niezdecydowany z niego ptak. No cóż, lepiej, żeby został dziki.
Podeszliśmy do jednego z namiotów. Spojrzałem na jego numer. Mieszkała w piątce, więc niedaleko mnie. Ucieszyłem się na samą tę myśl. W końcu będziemy mogli się częściej spotykać, a co za tym idzie, będziemy mogli dużo zrobić.
Weszliśmy do środka. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy, aż w końcu Smiley stwierdziła, że pójdzie zrobić gorącą czekoladę. Usiadłem w fotelu i rozejrzałem się dookoła. W pomieszczeniu panował porządek i nawet kiedy chciałem znaleźć coś niepasującego do reszty, niestety zawiodłem się na tym, gdyż nigdzie takiego czegoś nie było. Zaśmiałem się pod nosem i spojrzałem się na Yuki'ego. Leżał spokojnie na poduszce, raz po raz rozglądając się po ogromnym pomieszczeniu. Już miałem zamiar wstać do niego, lecz dziewczyna mi w tym przeszkodziła. Weszła do środka, trzymając w dłoniach kubki, natomiast pomiędzy nimi znajdowała się pełna miseczka jakichś smakołyków. Szybko domyśliłem się, że były one przeznaczone dla szczeniaka. Niebieskooka położyła kubki na stoliku przede mną, a miskę położyła obok. Lisek podszedł do niej i obwąchał zawartość, po czym spojrzał się na swoją nową właścicielkę, która skinęła w jego stronę głową. Widząc jej reakcję, zaczął jeść. Ja również chciałem spróbować, co takiego zrobiła, dlatego chwyciłem kubek i przyłożyłem go do ust. Zlizałem trochę bitej śmietany, zbierając przy tym trochę ciekłej czekolady. Oblizałem usta i zabrałem się za picie. W życiu piłem wiele takich rzeczy, lecz ten był według mnie jednym z najlepszych. Odsunąłem kubek od ust i westchnąłem głęboko, co dziewczyna skwitowała niepewnym spojrzeniem. Również na nią spojrzałem, po czym się szeroko uśmiechnąłem.
- Co taka wystraszona? Przecież to jest pyszne -Zaśmiałem się, na co różowowłosa się rozluźniła.
Skinęła głową i odetchnęła z ulgą.
- To dobrze, bo już myślałam, że ci nie zasmakowało -Stwierdziła z półuśmieszkiem.
Pokręciłem głową i odstawiłem kubek na stoliku, opierając się o fotel, tym samym układając się w dogodnej pozycji.
<Smiley?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz