25 lut 2017

Azucar CD Rue

Gra w monopol zajęła nam przynajmniej dwie godziny. W między czasie wypiliśmy herbatę i zjedliśmy połowę zrobionych wcześniej babeczek.
Rue oczywiście wygrała, bo jakżeby inaczej, jednak uważam, że szło mi naprawdę dobrze! Po prostu... ona miała więcej szczęścia.
Chowaliśmy wszystko do pudełka rozmawiając o naszej rozgrywce.
Później usiedliśmy koło siebie i zaczęliśmy gadać o innych duperelach. Opowiadaliśmy sobie różne śmieszne historie. Między innymi, opowiedziałem jej tą, w której bawiliśmy się z chłopakami w chowanego. Ja, zawsze byłem najlepszy w chowaniu się. Tak było też tym razem. Schowałem się w kącie kurnika, który był u nas na podwórku. Nie wiem ile tam siedziałem, w każdym bądź razie, moi koledzy przestali mnie szukać, bo poszli do domu na deser. Pamiętam, że nawet krzyczeli, żebym wyszedł i z nimi poszedł, a ja myślałem, że po prostu mnie nabierają, żeby mnie znaleźć. Dlatego pozostałem w ukryciu. Ponoć twierdzili, że już wcześniej uciekłem do domu, a to nie prawda. Potem, moja o rok młodsza kuzynka (miałem wtedy 8 lat) przyszła nakarmić kury. Jej mina, gdy mnie zobaczyła była bezcenna. Ja natomiast, nadal byłem w pełni przekonany, że gra nadal trwa, więc pociągnąłem ją do siebie, żeby mnie nie zdradziła i zakryłem jej usta ręką...
Rue wybuchnęła śmiechem przerywając mi opowieść. Również nie odmówiłem sobie szerokiego uśmiechu.
- Już, już... Opowiadaj dalej - powiedziała w końcu opanowując się.
- No więc... Ona po jakimś czasie mi się wyrwała i dałem jej dojść do słowa. Dowiedziałem się, że moja mama myśli, że poszedłem spać do jakiegoś kolegi i tylko dlatego nie byłem na deserze oraz nie było mnie w domu, a był już późny wieczór. Później była na mnie trochę obrażona... ta kuzynka, ale to drobiazg... Teraz mnie kocha... - oświadczyłem i złapałem się za serce.
- Oczywiście... - westchnęła i pokręciła głową.
- Naprawdę! Jestem jej ulubionym kuzynem! Mamy bardzo dobry kontakt... - mówiłem, a ona znowu przerwała mi mówiąc, że mi wierzy.
- Co robimy? - zapytała patrząc przed siebie.
- Możemy obejrzeć jakiś film - zaproponowałem, a ona zgodziła się. To było pierwsze, co przyszło mi do głowy. Nakazałem, aby wybrała coś z mojej kolekcji, a sam w tym czasie zabrałem się za przygotowywanie popcornu.
Po chwili spojrzałem w jej stronę, aby zobaczyć co trzyma w dłoni. Okazało się, że był to film "Rocky". Jeden z moich ulubionych.
- O... Uwielbiam ten film! - zachwyciłem się jej wyborem. Ona jednak zmarszczyła brwi.
- Co to jest? - wytrzeszczyłem na nią oczy.
- Nie oglądałaś "Rocky'ego"?! To taka klasyka! Dobrze, siadaj, musisz to obejrzeć! - rozkazałem, a ona wzruszyła ramionami.
Włożyłem płytę, a chwilę później na ekranie pojawiły się pierwsze sceny. Mimo, że widziałem to wiele razy, nie chciałem przegapić ani minuty, dlatego chwilę później usiadłem obok z miską popcornu.
- Powiesz mi chociaż o czym to jest?
- Zaraz się dowiesz! Oglądaj! - odparłem zafascynowany, na co cicho zachichotała i zwróciła się w stronę filmu.

< Rue? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz