25 lut 2017

Akuma CD Szakala

Zmierzył ją zszokowanym wzrokiem, czy ona mówi poważnie? Był i oburzony i rzeczywiście zdezorientowany. Przez jego słowa chce zrezygnować z cyrku? Albo, jak to powiedziała, "zrobić sobie przerwę" i zamieszkać w Japonii, żeby zostać kimś kto tworzy mangę? Boże, to dla niego wydawało się teraz chore. W takim razie po co pakowała się tutaj, skoro od zawsze wiedziała, że chce być gdzieś indziej?
- Piłaś?- Spytał w końcu podejrzliwie oraz z oburzeniem jednocześnie, łypiąc na nią spode łba. Zignorował jej wcześniejsze pytanie. Zmarszczyła brwi, ale zdołała zdławić w sobie smutek spowodowany tą wypowiedzią. No tak, to brzmiało tak, jakby jej marzenia, czy chociażby zachcianki były gówniane. Nie, nie były, ale dlaczego mówi, że dopiero tam ktoś by ją polubił? Mimo tego, że zdawał sobie sprawę ze swoich częstych zgryźliwych wypowiedz, nie miał pojęcia, że odbiera to jako przejaw nienawiści, czy chociażby nietolerancji. Ponownie zmierzył ją wzrokiem, cofając się przy tym o krok do tyłu.
- Dlaczego sądzisz, że nikt cię tu nie lubi?- Spojrzał prosto w jej oczy.- Przecież ta babka ze sklepu ze słodyczami bardzo cię lubi, a przynajmniej na to wyglądało. Ja także nie uważam, że jesteś idiotką. Jeśli twierdzisz, że nikt inny cię nie lubi, to musisz mieć ku temu jakiś powód. Próbowałaś chociaż z kimś porozmawiać? Albo chociażby zagadać? Jeśli nie, to nie możesz twierdzić, że oni cię nie lubią. To tak, jakbyś mijając jakąś dziewczynę na ulicy stwierdziła, że jest kretynką i wyrobiłabyś sobie o niej zdanie. A nawet jeśli, to jest to płytkie stwierdzenie, bo tylko znasz jej wygląd.- Mówił i z oburzeniem, i z frustracją, i z szokiem, i z przekonaniem.... Tyle emocji w nim teraz buzowało, że najchętniej to uderzył by w jakiś pień drzewa. Co prawda pewnie by się połamał, ale na prawdę miał na to teraz ochotę. Spojrzał zdenerwowany na boki, jak jakiś pies, który był w ślepym zaułku, a jedyną drogę ucieczki zagradzał mu hycel. Nie wiedział, jak ma się zachować, co więcej powiedzieć. Czuł się... nawet nie ma określenia, jak cię czuł, bo szczerze mówiąc, to odczuwał chyba wszystkie negatywne emocje, ale momentami chciało mu się śmiać. Może z irytacji, może z nerwów, nie był pewien.
- Nie powiedziałam, że wszyscy nie nie lubią, tylko, że nie mam kolegów.- Zaprzeczyła po chwili ciszy. W jej głosie dało się słyszeć nutkę smutku, jak i zarazem desperacji. Jakby chciała już wyjechać i nigdy nie wracać.
<Szakal?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz